06_02_gron

Obóz narciarski w Groniu

Od poniedziałku, 06.02, uczniowie Sopockiej Akademii Tenisowej szaleją na tatrzańskich stokach położonych w okolicach Gronia. Pogoda i humory im dopisują, więc spędzają na śnieżnych szaleństwach całe dnie, a nawet wieczory.

Poniżej publikujemy sprawozdanie uczestnika (już po powrocie):

Śnieg, słońce, świetna atmosfera i białe szaleństwo. Tak w paru słowach można by określić wyjazd Sopockiej Akademii Tenisowej na obóz narciarski w Białce. Pomimo tego, że osób było mniej niż rok temu, to i tak było z kim pojeździć na stoku.

Pierwsze zaskoczenie przeżyliśmy jeszcze przed szkołą – przed wyjazdem. Okazało się, iż trasę na południe Polski pokonamy w nowym, komfortowym i wygodnym autokarze. Miejsca było więcej niż wystarczająco z powodu niewielkiej grupy. Za gest w formie pięknego autokaru bardzo dziękujemy dyrekcji 🙂

Miejsce naszego pobytu było już niektórym znane z poprzednich wyjazdów, niemniej jednak dla nowych uczestników miłą niespodziankę stanowiło to, że ośrodek nie był pozostałością z PRL-u, a bardzo porządnie przygotowanym miejscem, które spełniało oczekiwania moje i i innych uczestników. Pokoje były ładnie wykończone, każdy z osobną łazienką i telewizorem. Podkreślić trzeba jednak fakt, że żaden telewizor w całym ośrodku nie miał wyjścia HDMI, co uniemożliwiało podłączenie komputerów zabranych przez uczestników.

Oczywiście najbardziej wyczekiwaną atrakcją na naszym wyjeździe była zabawa na stokach narciarskich. Jeździliśmy na “Kotelnicy” w Białce. Ośrodek narciarski przerósł moje najśmielsze oczekiwania, ponieważ widok niezliczonej ilości wyciągów, wypożyczalni i barów tworzył mocną przeciwwagę do “nieprzyjaznej narciarzom Polski”. Obraz, który ujawnił się mym oczom, przywiódł na myśl Austrię czy Włochy – światowe stolice narciarstwa. Pełni sił weszliśmy na stok oblany słońcem i pojawiły się przed nami (niestety) niesamowicie wielkie kolejki do wyciągów, co było chyba jedynym mankamentem przez cały wyjazd.

Warunki narciarskie były idealne: sypki, lekki śnieg, a lodu nie spotykało się zbyt często. Większość wyciągów była szybka i gdyby nie kolejki, to na górę wjeżdżałoby się w mgnieniu oka. Z kolei zjazd okazał się samą przyjemnością. Mimo że Białka to nie Tatry czy Alpy, gdzie zjazdy potrafią być bardzo ostre, to dla tych, którzy potrzebowali czegoś bardziej wymagającego, przygotowane były trasy czerwone, na których muldy wytworzone przez innych narciarzy bardzo efektywnie podnosiły poprzeczkę.

Przez cały wyjazd pogoda nas rozpieszczała, a temperatury w ciągu dnia sięgały 15 stopni Celsjusza. Ostatniego dnia pobytu zorganizowane zostały niewielkie zawody na slalomie ustawionym z kijków. Był to zawsze jakiś zastrzyk rywalizacji, przyjacielskiej oczywiście. Tego samego dnia została nam zaserwowana wyśmienita pizza i tego samego wieczoru ja (Aleksander Zweifel) i Sebastian Matuszewski montowaliśmy film z wyjazdu do prawie 2 godziny w nocy.

Ostatni dzień spędziliśmy w Zakopanem, gdzie część grupy odwiedziła Wielką Krokiew, część poszła na skoki bungee, a inni po prostu spacerowali po Krupówkach. Te parę godzin w Zakopanem było świetnym zakończeniem pełnego aktywności wyjazdu SAT-u do Białki.

Aleksander Zweifel, II liceum

 

Powrót

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Instagram417